Z pewnością nieraz zadawałaś sobie pytanie, po co mi krem na dzień i na noc? Przecież mogę kupić jeden i stosować go dwa razy dziennie. Zresztą, pewnie to kolejny chwyt marketingowy producentów, aby zarobić na mnie jeszcze więcej. I tak. Przyznaję Ci część racji, ponieważ jest w tym ziarno prawdy. Sama do niedawna tak właśnie myślałam i ograniczałam swoją pielęgnacyjną rutynę do jednego produktu. Jednak, gdy baczniej zaczęłam się przyglądać składom kosmetyków oraz świadomiej podchodzić do pielęgnacji, zobaczyłam różnicę.

Krem na dzień

Jego główną funkcję określiłabym jako ochronną. W dzień nasza skóra narażona jest miedzy innymi na promieniowanie UV, wiatr, smog, suche powietrze a także kontakt z kosmetykami do makijażu (ich skład często pozostawia wiele do życzenia).  Krem na dzień ma zatem stworzyć na skórze warstwę, zapobiegającą szkodliwemu działaniu czynników zewnętrznych. Zdecydowanie nr  1 w tej kategorii są produkty zawierające wysoki faktor SPF, niezależnie od pory roku. Ponadto kremy „dzienne” mają zazwyczaj lżejszą konsystencję, dzięki czemu świetnie sprawdzają się jako baza pod makijaż. Ich dodatkową funkcją może być nawilżanie czy rozświetlanie cery.

Krem na noc

Sen działa na nasz organizm regenerująco. To samo dotyczy naszej skóry. Zadaniem kremów na noc jest wsparcie tego procesu, głównie dzięki bogatszej konsystencji i wysokiemu stężeniu składników aktywnych jak retinol, kwasy czy  oleje. Dobry krem na noc potrafi zdziałać cuda, dlatego jego wybór jest zawsze priorytetem na mojej kosmetycznej liście zakupowej i przykładam do niego naprawdę sporo uwagi. Dodatkowo lubię jeszcze bardziej podkręcić jego działanie dodając kropelki ulubionego serum olejkowego np. Acure Brightening, o którym pisałam tutaj.

Jak sytuacja wygląda u Was? Stosujecie krem na dzień i na noc? Może polecicie coś wartego uwagi, chętnie przetestuję Wasze propozycje.

Paula